Kraków, wrzesień 2009
rzeźba
Zarówno Auschwitz-Birkenau, jak i kopania soli w Wieliczce wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO i obie stanowią o turystycznym charakterze pobliskiego Krakowa.
„W ciągu ośmiu godzin będą państwo mieli możliwość zwiedzenia obozów zagłady Auschwitz i Birkenau, a następnie – przepięknych kopalń soli w Wieliczce, zwiedzanie których dostarcza wspaniałej rozrywki”. To ogłoszenie krakowskiego biura turystycznego stało się kanwą stworzenia przez Mirosława Bałkę pomnika łączącego w swojej nazwie oba wymienione miejsca – AUSCHWITZWIELICZKA. Nie tylko słowa zlały się w całość. Również współczesne symbole, wartości i znaczenia połączyły się, tworząc monolit. I o tym przypomina rzeźba.
Rzeźba ma formę 17-metrowego przejścia wykonanego z betonu, na którego przykryciu wycięty jest napis AUSCHWITZWIELICZKA wykonany wielkimi literami. Krótsze boki tunelu mają wymiary 2,5x2,5 metra, a całość waży 17 ton. W słoneczny dzień przez ażury liter w sklepieniu przenika światło, które sączy się do wnętrza tunelu. Efekt jest zdumiewający – na ziemi i na jednej ze ścian odbija się świetlny napis. Odnosi się wrażenie, że świat zewnętrzny wpływa do wnętrza a światło słoneczne uczestniczy w tworzeniu wyrazu i znaczenia rzeźby… W takiej chwili uświadamiamy sobie, że praca znalazła swoje artystyczne dopełnienie.
Forma tunelu, obecna wielokrotnie w twórczości artysty, związana zarówno z kategorią przejścia, jak i zagłady, pozwala obcować z pracą na zasadzie fizycznego doświadczenia. Niczym w zagadkowy korytarz oglądający „wchodzi w rzeźbę” – na poły otwartą, na poły symbolicznie wygrodzoną przestrzeń refleksji.
Rzeźba została zrealizowana na zaproszenie organizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe Festiwalu Sztuk Wizualnych ArtBoom w ramach jego pierwszej edycji. Była to także pierwsza stała realizacja Mirosława Bałki w polskiej przestrzeni publicznej.
Na tymczasową lokalizację wybrano plac Niepodległości na krakowskim Podgórzu. Tutaj rzeźba została odsłonięta 22 września 2009 roku, w przeddzień Kongresu Kultury Polskiej, przez ówczesnego Ministra Kultury Bogdana Zdrojewskiego. Wcześniej, bo od czerwca, na Placu stała makieta pracy.
W sierpniu 2010 roku rzeźbę przeniesiono na ul. Lipową w okolice tunelu przy stacji PKP Kraków Zabłocie. Stanęła w sąsiedztwie dwóch znaczących instytucji sztuki i kultury – Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK oraz Muzeum Fabryki Schindlera.
Obie lokalizacje spotkały się z krytyką części mieszkańców, radnych i prasy. Było to spowodowane głównie faktem, że w obu miejscach rzeźba została poddawana aktom wandalizmu lub wykorzystywana w celach innych niż kontemplacja artystyczna. Tunel sprzyjał spotkaniom, niekiedy zakrapianymi alkoholem, załatwiano tu także potrzeby fizjologiczne. Rysowano po nim i malowano, pojawiały się też treści kibicowskie, wulgarne i antysemickie.
Sam artysta odnosił się do tego następująco: „Wiadomo, że obiekt w przestrzeni publicznej wszędzie spotka się z reakcją posiadaczy markerów czy sprayów. Pojawiła się sytuacja, którą można było przewidzieć. Myślę, że to nie wynika z charakteru pracy, z tego, jaki jest jej przekaz, a raczej z pewnej naturalnej potrzeby dewastacji. Zakładam, że dopóki są to spontaniczne gesty: krótkie teksty, na przykład, że ktoś kogoś kocha albo wręcz przeciwnie, to jest to ok. Najbardziej nie lubię takich porządnych, pełnych, kolorowych liter. Ale kiedy są to tylko maźnięcia bardziej w stylu Altamiry czy Lascaux, to mi się nawet podoba. Na początku, kiedy rzeźba AUSCHITZWIELICZKA stała jeszcze na placu Niepodległości w Krakowie, to na przykład osoby pijące alkohol wciągnęły sobie pod ten tunel bardzo ciężkie ławki, chociaż nie było tam wiele zadaszenia. Przynajmniej traktowano to miejsce przyjaźnie. Fakt, że później leżały tam rozbite butelki po alkoholu i reporterom Gazety Wyborczej udało się to tak artystycznie sfotografować, że wywołali dyskusję społeczną pt. „rzeźba Bałki śmietnikiem”. Według mnie wystarczyłoby posprzątać i zostawić te ławki; fajnie, że praca może się komuś przydać. Świadczy to tylko o tym, że nie ma miejsc przygotowanych dla ludzi, którzy chcieliby na przykład wypić piwo w deszczu”[1].
AUSCHWITZWIELICZKA, 2010, beton, ul. Lipowa, Kraków ©Studio Miroslaw Balka
Rzeźba AUSCHWITZWIELICZKA napiętnowana krytyką bezmyślnej konsumpcji doświadczeń stała się jednocześnie ważnym znakiem wywoławczym w dyskusji o sposobach włączania i funkcjonowania sztuki publicznej w przestrzeń codziennego życia mieszkańców miast. Losy rzeźby niosą ze sobą ogromny potencjał dyskursywny i pomagają odpowiedzieć na szereg ważnych pytań, m.in.: Jaka jest natura sztuki publicznej?, Czy zniszczenie obiektu zawsze oznacza jego odrzucenie?, Czy sztuka publiczna może być niewygodna, może drażnić, powodując szereg trudnych do przewidzenia reakcji?, Jak prowadzić proces negocjacji z odbiorcami dzieła?, Jak rozumieć w praktyce kategorię przynależności sztuki do miejsca?
[1] http://mgzn.pl/artykul/1168/balka-vs-swiatlo