Nie jesteś sam
(Czy Ziemia istniałaby bez Słońca?)

fot. Aleksandra Litorowicz

Susan Philipsz

Po drodze miniemy kolejną pracę, której nie widać, tylko słychać. Susan Philipsz w parku wypełnionym artefaktami stworzyła niewidzialną instalację złożoną z dźwięków. Jedynym obecnym w przestrzeni śladem pracy jest metalowy słup z dwoma megafonami. Szkocka artystka wykonała na wibrafonie krótkie sygnały radiowe polskich i zagranicznych rozgłośni, takie jak przerywniki, melodyjne kuranty, i wpuściła je w przestrzeń parku w 15-minutowych odstępach. Stworzyła tym samym ścieżkę dźwiękową, której wszechobecność zakotwicza słuchającego w miejscu i redefiniuje jego cielesną i mentalną relację z nim, ale i odsyła w zupełnie inne, nawet odległe „dźwiękowe” krajobrazy.

Susan Philipsz, Nie jesteś sam (Czy Ziemia istniałaby bez Słońca?), fot. Aleksandra Litorowicz

Ten co kwadrans bijący zegar ma stale przypominać o polskiej tradycji opozycyjnej, tak bardzo powiązanej z radiem. Artystkę zainspirowała nie tylko niepoślednia rola radia w tym trudnym okresie historycznym, ale także współczesny krajobraz Bródna pełen anten transmitujących globalne treści.